sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 7 - tego nowego.

Jak widzicie opowiadanie nazywa się "tego nowego" xD Paaa<33




Gdy już zwalniał tempo musiałam to powiedzieć mimo strachu. 
- Przestaniesz, do cholery, trzymać tak mocno? 
On milczał, miał skamieniały wyraz twarzy. Bałam się, zagłębiał mnie w las. W końcu wyszedł na jaskrawą polankę.  Stał tam mężczyzna, ubrany na czarno. Tak, tego mi w tej chwili brakowało. Nagle, nie wiadomo skąd, poczułam ostry ból w okolicach brzucha. Opadłam bezwładnie na ziemię. Czułam jak facet podszedł do drugiego, obojga mi się przypatrywało. Nie straciłam do końca przytomnosci, za to pozbawiona sił byłam doszczętnie. Czułam rozlewającą się po moim ciele krew, czułam też ich spojrzenia. 
- Ona cierpi, zawieźmy ją do szpitala.. - jęknął którys. 
- Żartujesz? Jestes za stroną dobra? Musimy ją przetrzymać, puki nie oddadzą nam należącej się nam nagrody. - krzyknął rozgoryczony i zawiedziony chłopak. A ja - pod ich nogami - traciłam resztki rozumu, zatracałam się w niepamięci i umierałam. 
- Ej, ona umiera! - zauważył jeden z nich. Szybko wziął mnie na ręce i pobiegł przez las. Nie mogłam zrobić nic, ale wkrótce padł także mój wybawca. On to przeżył, ale ja.. to się miało okazać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz