niedziela, 9 czerwca 2013

Prolog o MH ;D


- Clawd! - powiedziała zdenerwowana Clawdeen tupiąc nogą. Jej starszy brat zabrał jej szczotkę. Warknęła. On się tylko zasmiał.Nie bał się siostry, co mogłaby mu zrobić? 
- Phi, mam dwie inne. - prychnęła wilkołaczka. Odeszła stukając obcasami po wypastowanej podłodze. Zamknęła się w pokoju i usiadła na łóżku. Kłamała, nie miała żadnych innych szczotek - jedną z nich Howleen zakosiła *co było zupełnie bez sensu ze względu na krótkie włosy* , drugą jeden z jej braci użył jako gryzak a następną zostawiła u Cleo podczas jednej z nocek u niej. Przejrzała się w lustrze - totalnie nie przypominała ikony mody Straszyceum. Była jej przeciwieństwem. Niby tylko fryzura a zmieniła tak wiele. Ciemne, bujne włosy Clawdeen stały na wszystkie strony.  Zacisnęła kły i wybiegła z pokoju. Clawd nadal stał na srodku korytarza wysoko trzymając szczotkę w górze i rozmawiając z Leen. Gdy się tego nie spodziewał wyrwała mu narzędzie z rąk. Przy okazji porwała jego ulubiony gryzak. 
-Oddaj to, smarkulo! - zawołał. Wilkołaczka z szyderczym usmiechem weszła do pokoju i na jego oczach wyrzuciła go przez okno. Wpadła na wysokie drzewo, Clawd nie miał jak odzyskać gryzaka. Drzewo było za wysokie dla wilka, i za słabe by mógł się na nie wspiąć. Dziewczyna w spokoju uczesała kudły i zeszła do kuchni. Usiadła przy stole. Wywęszyła zapach mięs, wędlin i chleba. Zaraz zaraz.. czy to s-a-ł-a-t-a-? Ropoznawała go tylko dlatego że jej przyjaciółka często miewała z tym lunch. Poza tym zielone pożywienie było dla niej zupełnie obce. 
- Co to tutaj robi? - skrzywiła się. 
- To kanapka Howleen, dostała szlaban pamiętasz? Szlajała się po miasteczku sama chociaż jej tego stanowczo zabraniałam, a na dodatek poszła do klubów! - odparła matka. Dziewczyna widziała rozbawienie młodszej siostry podkradnięciem szczotki więc miała dużą satysfakcję. 
- Ja zjem w szkole mamo. 
Wilkołaczyca doszła do szkoły samotnie. Była zmartwiona że jedna z jej najlepszych przyjaciółek nie przyszła do szkoły. Zawsze chodziły do niej razem i plotkowały. Clawdeen nieraz poprawiała makijaż przyjaciółki, nadal nie umiała dobrze tego zrobić. W szkole nie było też Frankie, Cleo, Lagoony i każdego ucznia. Była zmartwiona i zdziwiona. ``Gdzie są moi znajomi? Gdzie są wszyscy?'' - zastanawiała się. Szkoła stała pusta, ani żywej duszy. Szybko pobiegła do domów - uliczki również zastała puste- ale to było przegięcie. Gdzie była jej rodzina?  Clawdeen gorączkowo szukała potwora, normalsa, zwierzęcia chociażby! A znajdowała tylko pustki. Usiadła na murze i uroniła łzę. Poszła do lasu i przekorczyła granicę swiata potworów i zwierząt i przeszła do swiata gdzie dawniej mieszkali. Tam było normalnie: mnóstwo ludzi, zakorkowane ulice, pełne sklepy. Dziewczyna wtargnęła do swojego starego domu. Mieszkała tam teraz młoda dziewczyna. Clawdeen wróciła do Monster High. 
- Tak nie może być! - powtarzała w kółko. A potem zdała sobie sprawę z tego że to musi mieć związek z normalsami. Otrzepała tył kurtki i wstała. Nie była dziewczyną która zamierzała grać w gierki czy cackać się. Nie. Ona musiała mówić wprost. Poszła do swiata. I zobaczyła więzionych krewnych, znajomych, przyjaciół, obcych ludzi. Dwójka osiłków próbowała ją złapać. Ona w obronie wysunęła kły i zawarczała. Mężczyźni odsunęli się o krok, dwa. 
- Dlaczego ich tutaj więzicie? - zawarczała. 
- Ha, też pytanie. Oni są brzydcy, ale popatrz na te kły. Warte miliony, hah.. może więcej. - odparł Mr. Leond. 
- Żartujesz? Jeżeli chcecie wojny dostaniecie ją, ale ich wypuszczać! 
Dziewczyna wyprostowała się, podeszła do jednego z facetów i robiąc zrezygnowaną minę pazurem otworzyła klatkę. 
- Uciekać! - krzyknęła. Ocaliła Monster High.. Pobiegli spowrotem do swiata Monster High. 
                      ***
Wszyscy rozeszli się do domów jak gdyby nigdy nic. Wilkołaczka poszła do przyjaciółki. 
- Draculaura, jak was złapali? Przecież niemożliwe żeby tu weszli! - zaczęła.
- Też tak sądziłam.. ale wiesz. Normalsi mają swój rozum do takich spraw. 
- Mów dokładniej! - zażądała. 
- Oj, wiesz jak potwory lecą na impry.. - stęknęła Lala. Clawdeen westchnęła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz